Menu

Religia masońska - Zwoliński Andrzej

Dostępność: brak towaru
Cena: 37,00 zł 37.00
Cena w innych sklepach: 45,00 zł
ilość szt.

towar niedostępny

dodaj do przechowalni

Opis

ISBN: 9788375959048

Okładka: miękka

Wymiary: 140x202

Ilość stron: 450

 

Publikacja opisuje zarówno genezę, jak i podstawowe pojęcia związane z wolnomularstwem. Autor przedstawia ciągle nurtujące wielu czytelników tematy dotyczące m.in. opinii masonerii o Kościele, gnozy masońskiej, spiskowej teorii dziejów, satanizmu masońskiego.

O tym, jak duże zainteresowanie wzbudza u nas wolnomularstwo, świadczy żywy oddźwięk, z jakim spotkała się prezentowana w Muzeum Narodowym w Warszawie wystawa „Masoneria. Pro publico bono”. Książka Religia masońskastanowi jej znakomite uzupełnienie.

Ks. prof. Andrzej Zwoliński – wybitny teolog, socjolog i sektolog, od lat zajmuje się współczesnymi zjawiskami społecznymi. Kierownik Katedry Katolickiej Nauki Społecznej w Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Autor ponad stu dzieł z zakresu m.in. teologii, socjologii, sektologii, historii idei, katolickiej nauki społecznej, etyki życia gospodarczego, manipulacji społecznych i religioznawstwa oraz popularyzator nauczania społecznego Kościoła katolickiego.

Spis treści

Wprowadzenie

Kościół o masonerii

Masoneria o Kościele

Masoneria jako gnoza

Satanizm, czyli lucyferianizm masoński

Masoneria a teoria spiskowa

Wpływ na kulturę

W walce o wartości

Masoneria w Kościele

Symboliczna religia masońska

 

WPROWADZENIE 

(…) Przy okazji prezentacji dokumentu Jana Pawła II Pamięć i pojednanie o winach przeszłości Kościoła, w Roku Jubileuszowym 2000, kard. J. Ratzinger, jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, w słowie wstępnym przywołał temat Antychrysta. Przypomniał on, z Boskiej Komedii Dantego, 33. pieśń o czyśćcu. Poeta umieścił w niej, na wozie Kościoła, także Antychrysta. Jak komentował kard. Ratzinger: „Kościół zawiera także w sobie swe przeciwieństwo”, przez co pokazuje się w swej historii zbrudzony. Jest świadomy jednak swych win, swej grzeszności, wybiera nawrócenie.

Wielokrotnie padały bardzo ostre oskarżenia Kościoła o to, że jest narzędziem Antychrysta, rodzajem anty-Kościoła, przyczyną wszelkiego zła ludzkości. Takie zagrożenie odsunąć może jedynie pokuta, opowiedzenie się po stronie Jezusa Chrystusa, pomimo swej słabości9. W tym samym roku 2000 kard. Ratzinger przekazał cenne uwagi katechistom i ewangelizatorom. Zwrócił uwagę, że Antychryst własnym imieniem i działaniem zasłania Jezusa. Każdy, kto działa w imię Jezusa, jest narażony na to, że będzie szukał własnej satysfakcji, stara się rozciągnąć władzę nad słuchaczami na kolejne jednostki i instytucje. Jezus zaś nie zbawił świata pięknymi słowami i zwodzeniem tłumów, lecz oddaniem życia. Antychryst unika Krzyża. Chrystus uczył uczniów logiki „ziarna rzuconego w ziemię”, które o tyle wydaje owoc, o ile obumrze.

Ogromną pokusą współczesności jest próba wydestylowania Jezusa na „miarę ludzką”, by stał się bliskim, do pojęcia i do przyjęcia przez ludzi. Tymczasem nie ma „łatwego chrześcijaństwa”, „chrześcijaństwa bez Krzyża”. W te reinterpretacyjne tendencje wpisuje się duch Antychrysta.

Kardynał J. Ratzinger – papież Benedykt XVI przy wielu okazjach przybliżał w swym nauczaniu treść wrogich nauce Kościoła idei. Czyni to systematycznie, ze spokojem zwracając uwagę na postępujące niebezpiecznie procesy we współczesnym świecie, jako efekt defektu myślowego, zdradę Prawdy. Terminem, który bardzo często powracał w nauczaniu Benedykta XVI, jest „dyktatura relatywizmu”.

Analizując czasy współczesne, kard. J. Ratzinger tak określił bowiem niebezpieczny nurt w myśli i działaniach społecznych świata, w homilii podczas mszy św. „Pro eligendo Romano Pontifice”, 18 kwietnia 2005 roku. W ten sposób sam ustawił przed przyszłym papieżem (nie wiedząc, że mówi o sobie) najważniejsze wyzwanie współczesności. Papież opisywał ową „dyktaturę relatywizmu” słowami: „Ileż powiewów nauki przyniosły nam ostatnie dziesięciolecia, ileż nurtów ideowych, ileż modnych kierunków myślowych (...). Były one często niczym wzburzone fale, które popychały myślenie wielu chrześcijan niczym małą łódkę z jednej skrajności w drugą: od marksizmu do liberalizmu, aż po libertynizm; od kolektywizmu po radykalny indywidualizm; od ateizmu do mglistego mistycyzmu religijnego; od agnostycyzmu do synkretyzmu i tak dalej. Każdego dnia powstają nowe sekty i urzeczywistnia się to, co mówi św. Paweł na temat ‘oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w prowadzeniu na manowce fałszu’ (Ef 4, 14). Wyznawanie jasno określonej wiary, zgodnej z Credo Kościoła, jest często określane jako fundamentalizm. Natomiast relatywizm, to znaczy poddawanie się ‘każdemu powiewowi nauki’, jawi się jako jedyna postawa godna współczesnej epoki. Tworzy się swoista dyktatura relatywizmu, który niczego nie uznaje za ostateczne i jako jedyną miarę rzeczy pozostawia tylko własne ja i jego zachcianki”.

Pozyskanie przez jednostkę wolności, którą rozumie jako absolutne nieskrępowanie i uwolnione od wszelkiego prawa, zmienia się nieuchronnie w dyktaturę, gorszą od każdej innej tyranii w historii. Człowiek staje się niewolnikiem własnych zachcianek, kaprysów, zatraca poczucie swej godności i wartości, a poprzestaje na chwilowych wrażeniach i „życiu bez celu”. W myśleniu człowiek poddaje się „każdemu powiewowi nauki”. Tolerancja zostaje podniesiona do rangi dogmatu; prawdzie i błędowi przypisuje się taką samą wartość; wyznawanie prawdy absolutnej oskarża się o fanatyzm, integryzm i fundamentalizm.

Jak podkreślał kard. J. Ratzinger: „Nawet większość nie może być zasadą absolutną, ponieważ istnieją określone wartości, których żadna większość nie ma prawa uchylić”. Papież konsekwentnie podkreśla: „Każdy porządek prawny, zarówno krajowy, jak i międzynarodowy, odnajduje swoją zasadność i legitymizację w prawie naturalnym, tym przesłaniu etycznym wpisanym w samą istotę ludzką. Prawo naturalne stanowi jedyną skuteczną ochronę przed nadużyciami władzy czy manipulacjami ideologicznymi”.

W przemówieniu skierowanym do młodych w dniu 20 sierpnia 2005 roku Benedykt XVI mówił: „Absolutyzacja tego, co nie jest absolutne, lecz względne, nazywa się totalitaryzmem. Nie wyzwala człowieka, lecz odbiera mu jego godność i zniewala”. Wcześniej podobnie określił totalitaryzm Jan Paweł II, gdy w encyklice Centesimus annus, z 1 maja 1991 roku, napisał: „Totalitaryzm rodzi się z negacji obiektywnej prawdy: jeżeli nie istnieje prawda transcendentna, przez posłuszeństwo której człowiek zdobywa swą pełną tożsamość, to nie istnieje też żadna pewna zasada, gwarantująca sprawiedliwe stosunki pomiędzy ludźmi. Istotnie, ich klasowe, grupowe i narodowe korzyści nieuchronnie przeciwstawiają jednych drugim” (CA, nr 44).

Benedykt XVI dostrzegał ponadto proces osłabienia Kościoła przez proces sekularyzacji, także obecny w wewnętrznym życiu społeczności wierzących. Jeszcze podczas trwania Soboru Watykańskiego II ks. prof. J. Ratzinger był świadomy, że jest to czas ogromnego kryzysu duchowego cywilizacji zachodniej. Twierdził wówczas, że „bez radykalnego zwrócenia się ku świętości Kościół odbije ducha epoki”, zacznie żyć pod dyktat świata. A wówczas życie duchowe będzie traktowane jak towar na eksport, a nie pokarm dla wszystkich ludzi Kościoła. Sam Kościół zaś bez życia w świętości pozbawia się najważniejszego systemu odpornościowego, który go chroni przed „chorobą duszy”.

Postępujące odsuwanie transcendentnego i świętego Boga z przestrzeni życia publicznego i prywatnego jednostek prowadzi nieuchronnie do desakralizacji „wnętrza człowieka”. To działanie prowadzi do upowszechnienia stylu życia „jakby Boga nie było”, do „totalitaryzmu świeckości”.

Papież Benedykt XVI, podczas mszy św. w Monachium, powiedział: „Kiedy przedstawiam w Niemczech projekty socjalne, natychmiast otwierają się przede mną drzwi. Ale kiedy przyjeżdżam z projektem ewangelizacyjnym, spotykam się najczęściej z powściągliwością”. Tymczasem „świat całkowicie zsekularyzowany jest światem bez okien, drzwi i prześwitów. Jest to świat klaustrofobiczny, niezwykle duszny. Całkowicie zsekularyzowana kultura, nieposiadająca transcendentnego punktu odniesienia dla ludzkiego myślenia i działania, jest nieprzyjazna dla wolności człowieka i demokracji, ponieważ demokracja ostatecznie opiera się na przekonaniu, że osoba ludzka posiada niezbywalną godność i wartość, a wolność nie jest po prostu dobrowolnością”.

Ojciec Święty Benedykt XVI wyraźnie i jednoznacznie formułuje naukę o Antychryście. Podczas generalnej audiencji na placu św. Piotra w Rzymie, 12 listopada 2008 roku, powiedział, że przed nadejściem Chrystusa Pana nastąpi odstępstwo od wiary i pojawienie się kogoś jednego (ang. one), opisanego jako człowiek grzechu. Tradycja tę osobę nazywa Antychrystem.

Walka duchowa, którą należy podjąć, by trwać w wierności Chrystusowi, ma także wymiar umysłowy – wymaga rozwoju intelektualnego, dobrego namysłu i rozważania tajemnic życia ludzkiego. Narzędziem agresji Antychrysta jest bowiem zmiana podstawowych pojęć antropologicznych: nie neguje się zakazu zabijania, ale nie uznaje się za zabójstwo aborcji czy eutanazji; nie znosi się zakazu cudzołóstwa, lecz wyłącza się z obszaru tego zakazu homoseksualizm czy stosunki przedmałżeńskie; pojęcie grzechu zamienia się na psychologiczne terminy określające naturalne tendencje i walory.

Jak pouczał kard. J. Ratzinger: „Szatan jest w pełnym tego słowa znaczeniu sprawcą podziałów – kimś, kto niszczy wszelkie relacje: te, które człowiek ma sam ze sobą, i te, które ma z innymi ludźmi. (...) Rzeczywistym przeciwstawieniem demonów jest Trzecia Osoba Trójcy Przenajświętszej, to znaczy Duch Święty”.

Wiara w moc Ducha Świętego i trwanie w Jego życiu zapewnia uchronienie się przed Antychrystem i jego zwodzeniem. Podczas mszy św. w Fatimie, w 10. rocznicę beatyfikacji dwojga pastuszków, Hiacynty i Franciszka, a także w 93. rocznicę samych objawień, papież Benedykt XVI mówił o łasce zakochania się w Bogu. Zwrócił uwagę na potrzebę rozwijania w sobie nie tylko wiary emocjonalnej, ale także opartej na fundamencie studiowania Pisma Świętego: „entuzjazm, jaki Jego [Jezusa] mądrość i Jego zbawcza moc budziły w ówczesnych ludziach, był taki, że pewna kobieta z tłumu zawołała: ‘Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś’. Jezus jednak odpowiedział: ‘Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je’. (...) Któż jednak ma czas, aby słuchać Jego słowa i dać się zafascynować Jego miłością? Któż czuwa w noc zwątpienia i niepewności z sercem rozbudzonym w modlitwie?”.

 

Produkty powiązane

Opinie o produkcie (0)

Zaloguj się
Nie pamiętasz hasła? Zarejestruj się
Producenci
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl